Polska Gazeta Transportowa Newsletter Polska Gazeta Transportowa - Prenumerata
Maciej Jagodziński
3 wrzesień 2014

Nowe magazyny w polskiej armii

Z zainteresowaniem przeczytałem enuncjacje "Polski Zbrojnej" o zmianach w systemie magazynowania Wojska Polskiego. Zamiast w dotychczasowych 50 magazynach branżowych, wojsko zdeponuje swój sprzęt w 5 nowych, wielkopowierzchniowych, automatycznych, zarządzanych przy wsparciu systemu informatycznego. Armia już pracuje nad systemem jednolitych indeksów materiałowych (JIM ). Liczba pozycji asortymentowych w tym systemie to ok. 1,5 mln - informuje jeden z szefów logistyki wojskowej. To imponujące - niemal tyle co w firmie Essilor. Inspirację wojsko zaczerpnęło z logistyki cywilnej, a więc m.in. ode mnie. Ja zaś jestem w tej uprzywilejowanej sytuacji, że odbywając wiele lat temu obowiązkową służbę wojskową, miałem okazję doświadczyć logistyki mundurowej.

Informacja o poczynaniach magazynowych WP budzi mieszane uczucia, gdyż, jak wiedzą cywilni logistycy, każdy magazyn da się zapełnić. Stąd do ich liczby i wielkości należy podchodzić z ostrożnością.

Indeksowanie, o którym informuje szef armijnej logistyki, to dobry punkt wyjścia do wojskowego systemu, jednak sama koncepcja kartotek produktowych jest tu istotniejsza. Bowiem, jak mówią cywilni informatycy, a powtarzają za nimi logistycy: bullshit in, bullshit out. W swobodnym tłumaczeniu oznacza to: jakiej jakości dane wprowadzisz do systemu, takiej jakości informacje wyjściowe po przetworzeniu otrzymasz. Błędy w projektowaniu kartotek to znane wszystkim logistykom złogi informacyjne. Te same indeksy dla kilku produktów, kilka indeksów dla jednego produktu, szum informacyjny związany z zarządzaniem zdezaktualizowanymi indeksami, indeksy puste czyli nie odpowiadające żadnemu towarowi, blokowanie ruchu towarów wynikające z braku indeksu lub niekompletności kartoteki, błędne (lub brak) zastępowanie produktów starych przez nowe, niemożność przypisania produktów indeksom w ustalonej systematyce i szereg innych, nie mniej ciekawych, zjawisk, z rozrastającą się częścią JIM pod tytułem "inne" na czele.

Jednak państwa coraz częściej, nawet działania bojowe, opierają na outsourcingu, czyli usługach świadczonych przez cywilne, prywatne podmioty, przeważnie firmy ochroniarskie. W Polsce cywilna ochrona jednostek wojskowych zastąpiła wojskową służbę wartowniczą. Można zatem postawić pytanie, czy przynajmniej w ograniczonym zakresie nie mogłoby podlegać outsourcingowi również magazynowanie, szczególnie w formie depozytów połączonych z dostawami JIT?

Poza samymi magazynami istotna jest optymalizacja zarządzania siłami i środkami w warunkach zmian koncepcji funkcjonowania polskiej armii i wymiany jej sprzętu. Politycy z różnych państw - siedzib dostawców uzbrojenia - już szlifują warszawskie bruki w związku z planowanymi przez WP wielomiliardowymi zakupami. Zaczyna się także dyskutować o przywróceniu poboru.

Deklarowana przez wojsko liczba SKU w magazynach jest poważna, ale poza tym, istotne są wskaźniki rotacji i parametry logistyczne, takie jak m.in. czasy, minima zaopatrzenia, zapasy bezpieczeństwa oraz to, co w wojsku za moich czasów nazywano ZN - zapas nienaruszalny na okoliczność wojny.

Uważny spektator medialnych doniesień zauważył zapewne, że zwiększenie amerykańskiej obecności wojskowej w Polsce będzie polegało nie tylko na deklaracjach medialnych i lotach kilku dodatkowych myśliwców, ale także na ulokowaniu amerykańskich magazynów wojskowych na terenie RP. Może byśmy zatem zaoferowali Amerykanom wynajem naszych własnych?

Wykaz dodatków
Tuning i akcesoria Żegluga i porty    
• Promocja numeru • Temat numeru • Logistyka • Transport drogowy • Transport kolejowy • Transport lotniczy
• Transport morski • Transport śródlądowy • Infrastruktura • Wydarzenia • Wywiad • Opinia eksperta
• Felieton • Jedno pytanie • Personalia